2013/10/30

Nowy zapach

Jakiś czas temu prezentowałam Wam mój zapachowy arsenał. Ostatnio dołączył do nich flakonik Chanel Chance. Piękny, słodki zapach, których chodził za mną od kilku lat. Zawsze jednak ostatecznie przegrywał w wyścigu do kasy z innymi perfumami. Tym razem był bezkonkurencyjny. 


Niestety dopiero po powrocie do domu zauważyłam, że konsultantka Marrionaud spakowała mi do torby wersję wody toaletowej bez sprayu. Smuteczek!






Znacie Chanel Chance ? A może gustujecie w innych zapachach Chanel ?

2013/10/28

Shinybox Październik 2013

Październikowe pudełko Shinybox promowane jest pod hasłem "Think Pink". W środku co prawda nie znajdziemy różowych kosmetyków, ale raczej to co kojarzy się z "różową wstążeczką". Wielki plus za wspieranie akcji związanej z wczesnym wykrywaniem raka piersi!

Jeśli chodzi o zawartość, cieszy mnie brak kolorówki, którą mam już lekki przesyt. Tylko jeden kosmetyk okazał się mi wcześniej znany, więc z chęcią przystąpię do testowania reszty.




Seche Vite - miałam, stosowałam i pokochałam. Miniaturka Seche Vite bardzo mnie ucieszyła.

Szybkoschnący lakier ochronny o specjalnie opracowanej formule, która przenika przez wszystkie warstwy manikiuru i błyskawicznie je wysusza, tworząc wytrzymałą warstwę ochronną o wysokim połysku. Lakier sprawia, że manikiur jest trwały, odporny na ścieranie i odpryskiwanie. Pomalowane nim paznokcie zachwycają lustrzanym połyskiem.

Oryginalna cena produktu: 34 zł za 14 ml. W pudełku znajdziemy 3,6 ml (ok.8,70zł)


Organique Spicy Bath Foam - z reguły wszystko co kosmetyczne i "spicy" przypada mi do gustu. Mam wrażenie, że podobnie będzie tym razem.

Aromatyczny płyn do kąpieli o zapachu soczystych pomarańczy, odrobiny ostrego chili i korzennych przypraw. Dzięki zawartości nawilżającej gliceryny oraz protein ryżowych i sojowych, odżywia skórę i działa łagodząco. Sprawia, że kąpiel staje się wyjątkowym doznaniem.

Produkt pełnowymiarowy 125 ml. Cena 21,90 zł.


Goldwell Dualsenses - odżywka regenerująca zawsze się przyda ;)

Bestseller światowej klasy, balsam regenerujący włosy do 100% w 60 sekund, dzięki czemu stają się gładkie jak jedwab. Balsam zawiera proteiny pashminowo - jedwabne zapewniające intensywną pielęgnację z efektem regeneracji włosów. Odbudowuje nawet poważnie uszkodzone struktury włosów głęboko od wewnątrz. Zapewnia imponującą elastyczność i połysk.

Produkt pełnowymiarowy to 200ml za 64 zł. W pudełku znajdziemy 50 ml miniaturę (16 zł).


Syis Botoksujące Płatki pod oczy - a zbotoksuję sobie oczy, a co!

Płatki pod oczy z efektem botoxu likwidujące zmarszczki mimiczne. Kluczowym składnikiem płatków jest substancja syntetyczna o działaniu przeciwzmarszczkowym. Dodatkowo płatki zawierają rumianek, kwas mlekowy i glikolowy oraz wit. C dzięki czemu uzyskujemy efekt rozjaśnienia cieni pod oczami oraz zmniejszenia opuchnięć. Płatki idealnie nadają się do zastosowania przed “wielkim wyjściem”.

Produkt pełnowymiarowy - 26 zł.


The Body Shop Vitamin E Sink-in Moisture Mask - uwielbiam maseczki, więc niedługo i tak pójdzie w ruch. 

Intensywnie nawilżająca maseczka do każdego rodzaju cery. W swoim składzie zawiera przede wszystkim dużą dawkę witaminy E, która chroni skórę przed szkodliwym wpływem środowiska oraz neutralizuje wolne rodniki, które niszczą strukturę skóry. Zawiera również wyciąg z pszenicy, który mocno nawilża i odżywia skórę. Ponadto olej sojowy bogaty w podstawowe kwasy tłuszczowe, które odbudowują barierę lipidową skóry. Świetnie nawilża, wygładza i ujędrnia skórę.

Produkt pełnowymiarowy 10 zł za 6 ml.


Floslek Elestabion - szampon dematologiczny na łupież. Nie dla mnie :) 

Szampon dermatologiczny nowej generacji serii ELESTABion T. Dzięki swojej wyjątkowej formule, zapewnia wypielęgnowane, miękkie i puszyste włosy bez skłonności do przetłuszczania.

Prezent.


Gratisem okazały się bransoletki Full of Fashion, ale może pominę je milczeniem. Zupełnie nie moja bajka :) 2 bransoletki to koszt 36 zł.

Koszt kosmetyków w pudełku: 82,60 zł (z bransoletkami: 118,60 zł).

Jak Wam się podoba zawartość ?

2013/10/27

Niedzielnie

Jak to zwykle w weekendy bywa, większość wolnego czasu spędzam w kuchni. Co ja poradzę, że nic nie relaksuje mnie bardziej niż pieczenie rozmaitych ciast, ciasteczek. Tym razem wzięłam w obroty dynię, a że powstałego z niej puree było dużo, powstało też dużo dobroci :) 


Po lewej serniczki dyniowe z bitą śmietaną (Moje Wypieki)
Po prawej Pumpkin Pie z glazurą pomarańczową z przepisu Kwestia Smaku

A co Wy dobrego kucharzycie ?:)

2013/10/25

Lirene Żel Myjąco-Peelingujący

Ostatnio zachwalałam Wam żel do mycia twarzy Pharmaceris. Dziś przybywam do Was z kolejną recenzją produktu do twarzy ze stajni Eris. Tym razem coś dla osób +20 żądnych pobudzenia. Pobudzające hiszpańskie flamenco z pomarańczą, anyone?


Kilka słów o produkcie

 Żel myjąco - peelingujący do twarzy z serii Youngy 20+ jest odpowiedni dla wszystkich typów cery; szczególnie polecany dla osób młodych 20+. Chciałabyś pobudzić swoje zmysły i przenieść się na skapane w słońcu hiszpańskie wybrzeże? Żel myjąco-peelingujący do twarzy dostarczy Ci energii na cały dzień i zadba o odpowiednią pielęgnację Twojej skóry. Urzekająca formuła żelu z nutą hiszpańskiej pomarańczy oraz drobinkami peelingującymi zapewnia prawdziwą eksplozję świeżości, dokładne oczyszczenie skóry, a unikatowe składniki zapobiegają uczuciu suchości i ściągnięcia skóry po umyciu.

Cena: 15 zł za 150 ml

 Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Acrylates Copolymer, Alcohol Denat., Triethanolamine, PPG-26-Buteth-26, Coco-Glucoside, Propylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, PEG-18 Glyceryl Oleate / Cocoate, PEG-120 Methyl Glucose Trioleate, Sodium Salicylate, Synthetic Wax, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Extract, Ethylhexylglycerin, Sorbitol, Lens esculenta (Lentil) Seed Extract, Caprylic/Capric Triglyceride, Panthenol, Nelumbium Speciosum Flower Extract, Nymphaea Alba (Water Lily) Root Extract, Bambusa Vulgaris (Bamboo) Leaf/Stem Extract, Phenoxyethanol, Methylisothiazolinone, Parfum, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, CI 16255:1, CI 42090:2, CI 17200, CI 16035, CI 19140, CI 14720:1.







Moja opinia o produkcie

Już samo opakowanie produktu może pobudzić nasze zmysły i zmobilizować do działania - czego tu nie mamy! Jest czerwień, jest pomarańcza, jest i pani tańcząca flamenco - oko na czym zawiesić jest. W środku znajdziemy dość gęsty żel z kolorowymi granulkami, których jednak jest zdecydowanie zbyt mało, by spełniały funkcję peelingującą. Żel ma przyjemny zapach, co prawda nie pomarańczy, ale również utrzymany w nucie słodko-owocowej. Właściwości ? Żel dobrze oczyszcza twarz, radząc sobie nawet z makijażem. Skóra po użyciu nie jest ściągnieta ani podrażniona. Wygląda na całkiem szczęśliwą :) Nijak jednak nie mogę dopatrzeć się w produkcie funkcji peelingującej - drobinki są delikatne i mam wrażenie, że wraz z wodą się rozpuszczają. W tym zakresie produkt nie spełnia obietnic niestety. Sam rytuał mycia Lirene 20+ uważam jednak za przyjemny - głównie działa na mnie przyjemny zapach. Za plus uważam również delikatność żelu - nie podrażnia oczu, ani skóry. Ot, całkiem przyjemny produkt o miłym zapachu za niewielką cenę.


2013/10/23

MAC Mineralize Blush

Dziś przybywam z recenzją drugiego kosmetyku zakupionego w warszawskim MAC. Pamiętacie jak utyskiwałam, że nie ma MACa na śląsku ? Teraz jest już wszędzie :) MAC właśnie uruchomił sprzedaż online swoich produktów! http://www.maccosmetics.pl/index.tmpl



Kilka słów o produkcie

Wypiekane minerały zmielone na drobny puder zapewniają wyjątkowo lekką i prostą aplikację. Kolor jest nakładany delikatnie, warstwa po warstwie, bez efektu ciężkiego krycia. Podkreśla kości policzkowe świetlistym, perłowym połyskiem.

Cena: 100 zł za 3.5g






Kilka słów o produkcie

Mój odcień do Gleeful - głębokie brudny róż ze złotą perłą. Kolor dość mocny, ale możemy nim uzyskać również delikatny efekt. Róż świetnie rozświetla twarz nienachalnym błyskiem, "taflą". Efekt jest cudny. Na plus należy odnotować trwałość. W połączeniu z Teint Idole 24h jest nie do zdarcia przez cały dzień. Róż zdaje się być wydajny - wystarczy odrobina, by uzyskać dzienny efekt. Co na minus? Opakowanie. Nie wiem czy trafiło mi się felerne, ale plastik skrzypi przy otwieraniu i mam wrażenie, że przy którymś z kolei otwarciu po prostu się połamie... Najważniejsze jednak to co znajdziemy w środku :) 



Jaki odcienie różów z MAC są jeszcze godne polecenia ? :) Bo zastanawiam się nad zamówieniem :)

2013/10/21

Balea Indian Chai Peeling

Z racji tego, że Balea nie jest u nas dostępna, staram się "szanować" każdy produkt jaki kupię. Do tego stopnia, że zaczynam je chomikować po szafkach i zwyczajnie o nich zapominać. Ostatnio w trakcie porządków znalazłam peeling z limitowanej edycji Indian Chai, który kupiłam na początku tego roku. Przyznam, że było to bardzo cenne znalezisko ;>



Kilka słów o produkcie

Żel do ciała z peelingiem zapewnia skórze niewiarygodną gładkość. Aromatyczna kompozycja zapachowa z indyjskiej herbaty Chai i wanilii koją zmysy. Mikrodrobinki usuwają obumarły naskórek. PH neutralne dla skóry. 

Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Polyethylene, Cocamidopropyl Betaine, Acrylates Copolymer, Almond Oil Glycereth-8 Esters, Sodium Lauroyl Glutamate, PEG-3 Distearate, Parfum, Citric Acid, Sodium Hydroxide, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Sodium Chloride, Benzoic Acid, Tocopherol, Linalool, Mica, CI 15510, CI 47005, CI 77891 

Cena: ok.10 zł







Moja opinia o produkcie

Uwielbiam kosmetyki Balea - mogę je kupować w ciemno i wiem, że się nie zawiodę. Nie będę Wam tu mydlić oczu o ich wspaniałych właściwościach pielęgnacyjnych, bo to ZAPACH jest tym co w Balei najbardziej mnie uwodzi. Jestem świadoma tego, że ten sam produkt obdarty z zapachu byłby produktem co najmniej przeciętnym, ale jeśli chodzi o mnie, to słowem klucz wieczornej toalety jest relaks i w tym Balea nigdy nie zawodzi. Dzisiejszy produkt nie jest typowym peelingiem - to raczej żel peelingujący pod prysznic. Drobinki nie są ostre i zapewniają nam raczej delikatny masaż i zdarcie naskórka. Zapach jednak nie zawodzi - jest idealny na jesień. Troszkę przypomina mi taką czeską zaprawę rumową do herbaty, ale z większą ilością wanilii i cynamonu. Coś cudownego :) Przyznam, że aż nie chce wychodzić spod prysznica. Minus produktu ? To, że jak wiele kosmetyków Balei, jest to edycja limitowana, której pewnie już dawno nie ma w sklepach :( 

Używałyście peelingów z Balei ? :) 


2013/10/20

Przepisy godne polecenia

Moja mania pieczenia i gotowania trwa :) Dziś niedziela-dzień lenia, dlaczego więc nie umilić sobie lenistwa odrobiną słodkości. Oba przepisy ekspresowa i niemożliwe do zepsucia.


Chocolate chips cookies - czyli 300 % czekolady w ciastku.

Chlebek bananowy - tu zapakowany na prezent. Przepis uzupełniłam o przyprawy korzenne i skórkę pomarańczową.

A co wyszło z Waszych piekarników w ten weekend ? :) 


2013/10/18

MAC Bare Again Lipstick

Dziś o mojej pierwszej pomadce marki MAC. Już teraz zdradzę Wam konkluzje recenzji, a co! Na pewno nie jest to moja ostatnia pomadka z Maca :) 



Kilka słów o produkcie

Sheen Supreme Lipstick to linia ultralekkich i nieklejących pomadek nadających ustom kolor i blask. Linia posiada 28 odcieni.

Cena: 80 zł






Kilka słów o produkcie

Kocham w niej wszystko! Od eleganckiego czarnego opakowania zaczynając, po właściwości pielęgnacyjne. Szminka ma świetną konsystencję - lekka jak masełko do ust, ale o dobrych właściwościach kryjących. Przy jednym pociągnięciu uzyskujemy równy, piękny kolor. Mój odcień to Bare Again - nudziak o lekkim różowym odcieniu. Wykończenie szminki to rozświetlone, lśniące usta. Szminka nie nadaje jednak efektu błysku porównywalnego z błyszczykiem. Warto wspomnieć o właściwościach pielęgnacyjnych - nie ma mowy o suchych skórach, a wręcz mam wrażenie, że szminka przynosi ulgę spierzchniętym ustom! Trwałość może nie powala - jest zdecydowanie bliższa błyszczykowi, niż szmince - ale efekt jaki daje ta pomadka skradł moje serce!





Jak Wam się podoba ? :) 

2013/10/16

Gotowa na jesień/zimę :)

Z cyklu "Idę tylko po prezent dla babci". Zobaczcie jak skończyło się tym razem :) 


O jesiennym płaszczu myślałam od kilku miesięcy. Ten z mieszanki wełny i kaszmiru zachwycił mnie od razu. Póki co macam sobie go w domu (jaki miękki), ale pewnie niedługo będzie miał swój debiut.



Płaszczyk na modelce:


Do kompetu dobrałam sobie rękawiczki ze skóry z wyściółką z wełny.



Czapka z domieszką angory z C&A.


Jesienią i zimą moje włosy są jeszcze bardziej wymagające, dlatego zdecydowałam się wrócić do mojego ukochanego szamponu z L'occitane. Ostatnie zdrady z Aussie niestety nie wyszły im na dobre.



I ostatni przystanek - Sephora, w której chciałam kupić prezent dla babci. Oczywiście nie skończyło się tylko na nim - skorzystałam z ostatniego dnia 20 % zniżki na wszystko.



Róż w kremie w kolorze Inspiration.

W planach mam jeszcze zakup jakiś butów na zimę - chyba postawię na praktyczne Emu :)